czwartek, 30 maja 2013

Smak i zapach pomarańczy

Witam,
dziś chciałam napisać nieco o moim ulubionym kolorze pomarańczowym. Co dziwne nie mam praktycznie ubrań w tym kolorze :) lubię popatrzeć na niego tak zwyczajnie (mam pokój tego koloru) nawet jak się znajduje na jakiejś wystawie. Dlaczego pomarańczowy - bo wyzwala pozytywną energię i wspomaga kreatywność jest też ciepły co mnie życiowemu zmarzluchowi bardzo pomaga się ogrzać – taki pomarańczowy sweterek idealnie :D

Lubię śpiewać lubię tańczyć
lubię zapach pomarańczy

Co do pomarańczy...lubię szczególnie wtedy gdy są takie soczyste i delikatnie kwaśne :)  ale przecież nie tylko te owoce mają tą energetyczną barwę. Są jeszcze morele, brzoskwinie i pewnie wiele innych których nazwy mi są nieznane, a mają kolor zachodzącego słońca:)

Słońce, które zachodzi ma piękny kolor, szczególnie to nad morzem czy w górach, albo zwyczajnie w domu. Zawsze po pracowitym dniu w lecie miło spogląda się w stronę słońca, które idzie się spać. Mnie ten obraz kojarzy się z spokojnym wieczorem, gdzie słychać cykanie pasikoników, a człowiek po gorącym dniu cieszy się z nadchodzącego wieczoru.


http://zamekkrokowa.pl/pl/


- Pewnego dnia oglądałem zachód słońca czterdzieści trzy razy – powiedział Mały Książę, w chwilę później dodał: - Wiesz, gdy się jest bardzo smutnym, to kocha się zachody słońca.
/Antoine de Saint-Exupery Mały Książę/

Życzę Wam, aby dla Was zachody słońca były ukojeniem :)
Pozdrawiam :)
`

środa, 22 maja 2013

Życie to nie teatr

Witam,
dziś chciałam napisać o teatrze życia. Wiele z nas ma takie sytuacje, że musi na codzień grać kogoś innego, kogoś kim tak na prawdę nie jest. Sprawia nam to zazwyczaj wiele problemu, bo czy to w szkole, czy w pracy wymagane jest, aby się zachowywać w określony sposób, a nieraz nawet należy się ubierać tak, a nie inaczej. Te sytuacje zmuszają nas do tego, abyśmy nie byli do końca sobą, byśmy żyli w sprzeczności ze swoim własnym ja.

Życie to jest teatr, mówisz ciągle opowiadasz
maski coraz inne, coraz mylne się zakłada
wszystko to zabawa, wszystko to jest taka gra

Jednak gdy tylko przychodzimy do miejsc i osób, przed którymi nic nie musimy udawać, czujemy się o niebo lepiej. Czujemy się w końcu dobrze we własnym ciele, gdy możemy zrzucic maskę, którą kazano nam nałożyć, lub też sami nałożyliśmy z wielu powodów.

Życie to nie teatr, ja Ci na to odpowiadam
życie to nie tylko kolorowa maskarada
życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest
wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć

Warto zwrócić uwagę na puentę tegoż utworu Edwarda Stachury. Poeta ten nie umiał się odnaleźć w otaczającym go świecie i był buntownikiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Sądzę że chciał uwolnić  się od masek do noszenia których zmuszało go życie. Wiele z nas (tak sądzę) gdzieś tam w duszy buntuje sie razem z nim :)


A taraz trochę z innej beczki. Byłam ostatnio na Nocy Muzeów w Muzeum Dobranocek. Jakże się cieszyłam, gdy ujrzałam po latach ulubione postacie z kreskówek - nie macie nawet pojęcia. Wśród Bolka i Lolka poczułam się znów jak mała dziewczynka, która razem z nimi przeżywa zapierające dech w piersiach przygody - które zawsze się kończą dobrze.
Teraz właśnie następuje część druga posta. Słuchałam sobie niedawno muzyki na kompie i natknęłam się na tę piosenkę. Wiem, że to nie jest poezja śpiewana, ale pasuje idealnie do tego tematu.


Chciałbym być  zawsze niewinny i prawdziwy
chciałbym być zawsze pełen wiary i nadzieji
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus Romek i Atomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach Yeti
Tak jak Król Maciuś Pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pippi

Pozdrawiam serdecznie
i zapraszam do komentowania :)

piątek, 17 maja 2013

Nie jest za późno

Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć..

Czasami życie przelatuje nam przez palce choć, wcale tego nie chcemy. Ucieka przed nami, a my je gonimy bezładnie...Staramy się je złapać a ono z nas zwyczajnie kpi...
Wydaje się nam, że nie ma sensu czegoś robić, czegoś o czym marzyliśmy od dziecka, że już nie wypada..Ale moje zdanie jest takie, że przy spełnianu marzeń nie ma miejsca na sformułowania wypada/nie wypada. Jeżeli mamy no coś szaloną ochotę, zróbmy to, poczujmy się znów dzieckiem.
Często rzeczy które wychodzą spontanicznie, udają się dużo bardziej ( i jest przy tym dużo więcj frajdy) niż przy zaplanowanych wyjazdach.

Dlatego chcę Wam dziś zaproponować do przesłuchania piosenkę o tym, że zawsze jest czas na to by zrobić to czego jeszcze nie zdążyliśmy zrobić do tej pory.

SDM - Jest już za późno ( słowa: Edward Stachura)

Ostatnio z koleżankami wspominalyśmy błogie czasy dzieciństwa, gdy bawiło się rzeczami znalezionymi w domu, a lalek barbie miało się cudem jedną. Sywierdziłyśmy, że niestety większość naszych młodszych kolegów, koleżanek czy też dzieci z rodziny nie znają takich prostych rozrywek, które dawały mnóstwo radości. My za to na  zajęciach z lubością wracamy do tych czasów organizując przeróżne zabwy dla naszych współziomków - śmiechu jest przy tym co nie miara.
 
NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO BY SPEŁNIĆ MARZENIA
 
..jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić
siebie zachwycić i wszysko w krąg
wojna to będzie straszna, bo czas nas będzie chciał zniszczyć
lecz nam się uda zachwycić go..
 
Nie jest za późno, by wziąść swoje życie w swoje ręce i zaczarować czas tak, by przestał biec:)


poniedziałek, 13 maja 2013

JAK? TAK JAK.. TAK JAKBY

..Jak biec do końca
potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
cudne manowce
cudne manowce, cudne manowce..

Są w życiu chwile gdy człowiek się załamuje, wydaje mu się, że już nie da rady..A jednak istnieje coś co go napedza do życiua daje mu te siły. Moja majówka miała wyglądać zupełnie inaczej, pierwszy raz miałam gdzieś wyjechać z znajomymi i Ukochanym i to nie byle gdzie bo w góry. Jednak nie udało się tego zreazlizować, czas pieniądze i organizacja  tak jakby nie wyszły. Podczas gdy duża grupa znajomków wybyła z domu ja w nim ślęczęna własne życzenie. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - zobaczyłam coś co od kilku lat chciałam, ale nie miałam możliwości. Są jednak jakies małe plusy.
A teraz muzycznie:
Ta piosenka chyba zawsze poprawia mi humor. Mogłabym jej słuchać do znudzenia i mimo, że tekst nie powala na kolana to jest jedną z moich ulubionych:)

Jak zorze miłe, śliczne polany
Jak słońca pierś, jak garb swój nieść 
Jak do was, siostry mgławicowe, ten zawodzący śpiew..
 

Po majówce, nadszedł czas na praktyki terenowe, czyli rowerem przez świat lubelszczyzny. Na pożyczonym rowerze przebyłam w pierwszy dzień ok. 40 km. Na mnie nie jeżdżącą na rowerze za często był to dość spory kawałek, ale nie liczy się zmęczenie, a wrażenia i wspomnienia - a te mam cudowne. Teren przez na którym poruszaliśmy się nadawał się idealnie do uprawiania tego typu turystyki - nizinny, lekko pofałdowany. Gdzie okiem nie sięgnąć znajdował się rzepak :) Wyobraźcie sobie pole żółte od kwaitów aż po horyzont..niczym dywan odbijający promienie słoneczne i ten chrakterystyczny zapach..:)Jeżeli nie było w pobliżu tych żółtych złotek, to oczom zawsze ciekawym ukazywały się pola zielone zasiane jakimś zbożem..pamietam doskonale pewien widok "pola - kratki malowane" kilka zielonych i kilka żółtych kwadratów położonych obok siebie sprawiało urocze wrażenie.


/mapa.nocowanie.pl/
Słońce oddychało przy nas pełną piersią i nie obawiało się przyrumienić naszych twrzy:) za co mu serdecznie dziękujemy teraz wyglądmy jak mulaci na uczelni :D

Po tych wesołych kilku dniach przyszedł czas na szarą rzeczywistość. Zdawało mi się jakbym wracała z wakacji do codziennych obowiązków. Lecz może kto wie, może jeszcez kiedyś uda mi się odwiedzić te wsie kryjące wielkie tajemnice.


/www.likely.pl/

wtorek, 16 kwietnia 2013

Czas

Witam,
macie może czasem takie wrażenie, że ktos Wam mierzy czas..i musicie  zrobić cos teraz, bo jeżeli nie to to przeminie i nie wróci..?
CARPE DIEM
Ja tak mam i może dlatego staram się cieszyć z kazdej chwili która jest mi dana przeżyć.
Dziś szłam sobie chodnikiem obok aleji drzew, a tam ptaki śpiewały i goniły się nawzajem..pojwiły się pierwsze pąki..takie soczyste, że chciałoby się je wziąść do ręki i zatrzymać płynące w nich życie..
Szłam i usmiechałam się..
A ludzie przechodzili koło mnie i patrzyli jak na wariatkę..:)
Nie dostrzegali piekna wiosny tylko się gdzieś śpieszyli..tak wiosna nawet w mieście może być piękna:)

A teraz UWAGA mój ukochany SDM ~ M dziekuję Ci za ten pierwszy ich koncert :)


Wydaje mi się, że zawsze, gdy znajdujemy sie w jakiejś trudnej sytuacji, to mamy wrażenie, że chcielibyśmy o tym zapomnieć, ale nie damy rady. Leczjuż po jakimś czasie wspomnienia bledną odczucia słabną i jest trochę lżej na duszy..

***
Dostałam wize na życie
tak, żeby spróbować
jak smakują poziomki
w zielonym lesie

i żebym wiedziała co to miłość,
że jest jak wiatr
nieogarniona

i żebym znała co to
cierpienia łzy,
że po nich na ziemi wyrosną
kły szakala

i żebym znała ludzkie
istnienie
co chodzi po ziemi
bezładnie

i żebym znała
kazde westchnienie
co z ust ich
wypadnie

 Salvador Dali "Czas" //www.fanslask.fuckpc.com/afera-z-terminami/czas-dali/

"...Tylko dajcie mu czas
dajcie czasowi czas
(Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom
po Was, przez Was i między ustami
I oto dzień przychodzi, nowy dzień
one już daleko, daleko za górami).."
 
Chciałabym jeszcze na koniec przytoczyć myśl Lisa z opowiadania Mały Książę -Antoine de Saint-Exupery. Wiem, że to książka dla dzieci, ale ona dla mnie jest bezcenna, bo zawiera w sobie  tyle pięknych prawd o przyjaźni..i nie tylko

"Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół."

Więc znajdźmy czas na to by znajdować nowe i umacniać stare przyjaźnie.

Pozdrawiam:)

środa, 10 kwietnia 2013

WYRÓŻNIENIA :)

Witam ,
chciałam się z Wami podzielić radosną wiadomością. Ku mojej wielkiej radości i niezmiernemu zaskoczeniu dostałam 4 wyróżnienia.Jak na moją skromną  początkową działalność czuję sie niezmiernie zaszczycona:)
Cieszę się bardzo, że podoba się Wam w moich skromnych progach :), zapraszam równocześnie do nie opuszczania ich i pozostania na stałe.
 
Tak więc dziękuję bardzo za wyróżnienie:
 
 Monice autorce bloga http://katarzyna-monika.blogspot.com/
oraz Łucji autorce bloga http://czarownyswiat.blogspot.com/
 
Nie wolno przekazać dalej, jeżlei nie opiszemy siebie w 3 słowach
ja jestem UŚMIECHNIĘTA, ZWARIOWANA, OPTYMISTKA
 
 
Ja postanowiłam wyróżnić:
 
edex80 http://diamentowa-ksiezniczka.blogspot.com/
 
edex80 http://malenki-kwiat.blogspot.com/
 
Piotr Piętowski http://pinialux.blog.interia.pl/Wierszezebrane/
 
Łemkowyna http://lemkowyna.blogspot.com/
 
Evan Olcan http://poezja-marzenia.blogspot.com/
 
A teraz kolejne wyróżnienie od
 
Moniki autorki bloga http://urokiswiata.blogspot.com/
oraz Łucji autorki bloga http://czarownyswiat.blogspot.com/
 
 
 
z mojej strony wyróżniena otrzymują następujące blogi:
 
Piotr Piętowski http://pinialux.blog.interia.pl/Wierszezebrane/
 
edex80 http://diamentowa-ksiezniczka.blogspot.com/
 
Łemkowyna http://lemkowyna.blogspot.com/
 
Evan Olcan  http://poezja-marzenia.blogspot.com/
 
edex80 http://rozne-anime-manga.blogspot.com/
 
 Zasada jest taka, że umieszczamy pseudonim blogowy osoby która nas wyróżniła oraz link do jej bloga. Następnie obrazek wyróżniający, a potem pseudonimy blogowe, oraz linki osób które wyróżniliśmy. Takich osób powinno być conajmniej 5. Oczywiście nie należy przesyłać wyróżnienia osobie od której je otrzymaliśmy:).

Gratuluję wyróżnionym i zapraszam do przesyłania wyróżnień dalej..i jeszcze raz : DZIĘKUJĘ :)

/www.kokartki.pl/

Wiosna...

Witam,
mamy w końcu wiosnę( przynajmniej u mnie za oknem), taką z prawdziwego zdarzenia, choć jeszcze nie tak dawno moglibyśmy zaśpiewać:
 
"Deszczowa zimna wiosna
ostatni słyszę już zew
a zamarznięte ptaki
spadają wolno z drzew"
 
Oto słowa piosenki, którą Wam dzisiaj chciałam przedstawić:
 
 Woła mnie słońce - Apolinarego Polka
 
 
Sądzę, że każdy z Nas miał takie chwile w życiu, że szukał swojego miejsca na Ziemi i różnie mu to wychodziło. Ja osobiście teraz tak mam. Studiuję turystykęi rekreację co równoznacznie wiąże się z podróżowaniem. Mamy od czasu do czasu jakieś wyjazdy, obozy itp. potem się wraca i...No właśnie potem się wraca do rodziców, żeby zostawić niepotrzebne rzeczy i z powrotem na studia..Ale mogłabym śmiało powtórzyć za autorem tekstu:
 
"Woła mnie słońce ostatnim dalekim krzykiem wron
wracaj do domu - nie wiem gdzie jest mój dom..."
 
Bo w domu rodzinnym mają swoje sprawy, poza tym jak się poznało smak samodzielnego życia to się inaczej patrzy na życie i nie chodzi o imprezy:)
Jak chodził człowiek do szkoły to musiał żyć tam na codzień. Nie mówię, że nie lubię wracać do domu, do tego miasta; mam do tego wszystkiego sentyment szacunek, ale nic poza tym czuję sie tam zbędna..
 
A na studiach mieszkam w bloku, co jest dla mnie katorgą. Wiem, że tysiące ludzi mieszka w takich skupiskach ludzkich z dala od natury i im to nie przeszkadza, ale mi tak..
Brakuje mi bliskości natury, pokoju, który by był nieco większy niż 2x3 i takiej ludzkiej życzliwości
Być może w większym mieście jestem bardziej anonimowa, ale sąsiadów nie znam, a jeżeli już to patrzą na mnie wilkiem. W domu nawet starsi i dalsi sąsiedzi mówią "o wróciłąś i jak tam na tych studiach.."
 
No cóż brakuje mi takiego miejsca, które byłoby tą ostoją, tym miejscem do którego się wraca, czy to codziennie z pracy czy z jakiś wyjazdów.
Takie wymarzone miejsce? Mały biały domek w pagórkowatym terenie :)
 
Mały biały domek co noc mi się śni. /http://jonka.flog.pl/

 

 A teraz powróćmy do wiosny. To piękna pora roku prawda? Korzystając z tego, że pogoda jest cudna pragnę wam przedstawić moje wierszydło, które właśnie do takiej pogody nawiązuje:
***
Przyszła w lekkim powiewie
z jaskółkami na włosach,
wtórując śpiewom słowika
szumiała między pąkami.
 
Rozgrzała oziębłe przez zimę
serca pierwszymi promieniami,
obudziła ze stwaów
przeszkardne żaby.
 
Otuliła kochanków wierzbowymi kwiaty
podarowała zawilce,
na skronie wiejckiej damy...
 
Żyję ach żyję!
włosy mi wiater rozwiewa
igram z dzeszczem kochanym
biegnę przez zieleń nad rzeczkę,
lecz gdzie mój umiłowany?
 
Widzę go w każdej kałuży
małym wycinku nieba
(jak jego oczy)
i w każdym nowym źdżble trawy
w zawilcu i kasztanie
 
Jest przy mnie igłą sosny
i zapachem lasu
jest ciszą i ukojeniem
jak głos mojego lasu.
/www.ea.info.pl/
 Pozdrawiam wiosennie :)
Zapraszam do komentowania :)
 
 



środa, 3 kwietnia 2013

Kawa

Witam,
dzisiejszy dzień nie zachęca do robienia dosłownie niczego, więc pomyślałam że napiję się kolejnej kawy:) i będe dalej uparcie wypatrywać wiosny:)
Postanowiłam w związku z tym  zaprezentować Wam  piosenkę która mi się z piciem kolejnej kawy kojarzy:)
Jerzy Filar - Za szybą (Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę..)

 
Do mnie przemawiają najbardziej przemawiają wersy:
 
Śpieszyć się  nie należy
i ze wszystkiego otrząść się jak pies..
 
Bo taka jest właśnie prawda, że "delektując" się życiem skorzystamy z niego najwięcej. Ciesząc się z błachostek a nie zwracając uwagi na to co złe. Takie życie byłoby i dla nas i dla innych najlepsze.
Ale nie zawsze takie jest.
I tutaj prezentuje coś niecoś ode mnie
***
Nie jestem pierwszą lepszą
ścierką
do wycierania twoich
szklanych oczu,
gdy wracasz półprzeźroczysty
nad ranem
parzę Ci kamienną kawę,
która mogłaby Cię zabić,
ale tego nie robi
i żyjesz w piekielnej esencji
zawartej w kubku życia,
a ja tonę w łyżeczce kawy
którą pijesz o 4 nad ranem.
 
 
 
A odwołując się do nieco szczęśliwszych chwil w życiu to zacytuje fragment wiersza Jonasza Kofta śpiewanego przez Hannę Banaszek
 
"Małe jasne to jest piwo,
duże jasne to jest słońce,
mała czarna to jest kawa,
duża czarna to jest noc,
Noc odchodzi,słońce wschodzi
chyba nam go nie ubyło
mała miłóść - to nie miłość
duża miłość - to jest miłość."
 
 
 
I takiej właśnie DUŻEJ MIŁOŚCI sobie i Wam życzę!
 
Serdecznie pozdrawiam


środa, 27 marca 2013

Bezmiar błękitu..

Witam,
Dziś chciałabym wspomnieć o pewnym malarzu - artyście, który jest wam zapewne znany.

VINCENT VAN GOGH
to holenderski malarz postimpresjonistyczny, którego działalność wywarła duży wpływ na sztukę XX w. Artysta cierpiał na różnego rodzaju choroby psychiczne i stany lękowe, kto wie czy człowiek o zdrowych zmysłach umiał by spojrzeć na świat tak jak on. Mój wykładowca Architektury i Sztuki zwracał nam szczególną uwagę, właśnie na chorobę tego człowieka, jak twierdził to nadal chory i nie wiadomo czy powstałyby chociażby jego "Słoneczniki" gdyby był zdrowy. Obecnie większość krytyków widzi w nim sfrustrowanego i bezczynnością i chaosem myślowym człowieka. Wg Roberta Hugesa jego ostatnie prace ukazują go jako artystę w pełni zdolności twórczych. *

 Tak więc opinie są podzielone jak to bywa w większości tematów nie ma jasnego tak lub nie trzeba się ustosunkować do szaro-bieli. Jak duża część artystów nie był doceniany za życia i dopiero po śmierci zyskał sławę. Jego twórczość nadal stanowi inspirację dla sztuki współczesnej, ponadto jest jednym z najbardziej płodnych malarzy - autorem ponad 2000 dzieł które tworzył w bardzo krótkim,warto zauważyć, że  swoje najlepsze prace namalował podczas  ostatnich 2 lat życia.  

Van Gogh stwierdził, że ponieważ nie ma dzieci, to swoje obrazy uważa za potomstwo; pewien historyk analizując tą wypowiedź poweidział "miał dziecko ekspresjonizm i bardzo wielu spadkobierców", ponieważ bardzo duża liczba artystów korzystałą i nadal korzysta z jego dorobku.

Ale przejdę do sedna tego posta. Chciałam wam przedstawić piosenkę która wybitnie kojarzy mi się z tym artystą, zresztą z tego co słyszałam faktycznie z zamysłu miała być o nim. 



CHORY NA WYOBRAŹNIĘ/ MARIUSZ ZADURA



Osobiście najbardziej lubię refren:

"Pójdę tam gdzie bezmiar błękitu
światłocienie cyprysów przy drodze
pełnią barw każdy ranek rozkwita 
chociaż wiem, że do celu nie dojdę"

A teraz chciałabym Wam pokazać kilka jego prac :) 


Plik:Vincent Willem van Gogh 128.jpg
Oczywiście najbardziej znane "Słoneczniki"
Plik:Vincent Willem van Gogh 129.jpg
Martwa natura z słomkowym kapeluszem
Plik:Van Gogh - Starry Night - Google Art Project.jpg
Gwieźdźista noc
Plik:Self-Portrait (Van Gogh September 1889).jpg
Jeden z 40 autoportretów


Plik:Van-willem-vincent-gogh-die-kartoffelesser-03850.jpg
"Kiedy myślę o mojej własnej pracy, to przede wszystkim obraz wieśniaków jedzących kartofle, który namalowałem w Nuenen, jest najlepszym jakim namalowałem".



*/http://pl.wikipedia.org/wiki/Vincent_van_Gogh/



Pozdrawiam serdecznie 

i zapraszam gorąco do pozostawienia komentarzy :)                                           

środa, 20 marca 2013

Trochę z innej beczki..

Witam,
chciałam się dzisiaj z Wami podzielić moimi wrażeniami na temat filmu "Baczyński". Jest to mój ulubiony i pierwszy z pierwszych poetów którym się zafascynowałam więc, nie mogłam sobie odpuścić oglądnięcia tej produkcji.
Poszłam z moim Ukochanym, który gdzieś zasłyszał opinię, że w filmie nastąpiła całkowita gloryfikacja bohatera. Szłam więc z nastawieniem "pewnie zrobili z niego wielkiego bohatera, chociaż wcale taki nie był miał słabe zdrowie itd.."

Bardzo się jednak pomyliłam.
Po dłuugich reklamach (niech będą przeklęte..) zaczął się film.
Na początku widzimy salę pełną młodych ludzi i mężczyznę który prosił, by głosowali na osobę która wg. nich najlepiej zinterpretowała wiersz Baczyńskiego. Chcieli się przekonać czy ta poezja ma jeszcze prawo istnienia w dzisiejszym  świecie. Na scenę wyszedł młody chłopak i zaczął recytować, chwilę póżniej rozpoczyna się akcja filmu.


Zostały przedstawione najpierw jego ostatnie wakacje przed wojną, z których musiał powrócić ponieważ zmarł jego ojciec. Potem widzimy pokrótce jak toczyło sie jego życie. Poznanie przyszłej żony,pierwsze akcje z bronią w ręku - wszystko to jest przeplatane wierszami autorstwa Baczyńskiego, które idealnie splatają się z akcją.

Osobiście znałam kilka z tych utworów i pozwolę sobie przytoczyć jedenz nich. Prawdę mówiąc kiedyś idealnie pasował do mojej sytuacji zyciowej.. też tak tęskniłam prawie bez nadzieji rychłego zobaczenia...
 
K.K. Baczyński

Pragnienia

Co dzień kochając cię płaczę,
tęsknię za tobą - patrząc,
oczy mi popieleją,
wiedzą, że nie zobaczą.

A z ciebie gorycz płynie
jak w niebo dym spokojny,
dzień jak liść kruchy się zwinie
i ptak, co w śpiew niezbrojny.

Przysiadają na mnie modlitwy
przelotne, ach, przelotne.
Elementarne bitwy,
trwożne, samotne.

Uczę się ciała na pamięć
i umiem. Widać dusza
jest jeszcze, która kłamie,
a we mnie śmierć porusza.

Po snów kipieli ciemnej
szukam cię, tak się spalam,
ręce mi nadaremne
jak ptak, co gniazdo kala.

I może by w milczniu
i w cierpieniu by może,
cóż, kiedy nocy grożę,
niedowidzeniu.

I takim ci ja hardy
jak ręce, co rycerzom
przypinają kokardy,
w których siłę nie wierzą.

I takim ci ja mocarz,
że kiedy słów nie trzeba,
nie umiem stworzyć nieba
miłością w oczach.

              VI 1942



Nie będę Wam po kolej przytaczać co się działo, bo to nie ma sensu, zreszstą  nie taki mam cel. Chciałabym Was zachęcić gorąco do oglądnięcia tego filmu, na prawdę warto wydać te kilkanaście złotych chociażby po to by posłuchać ciekawych interpretacji wierszy Baczyńskiego. Główny bohater nie został wcale zgloryfikowany, wręcz przeciwnie jego historia została przedstawiona rzeczowo i była często podczas filmu komentowana przez jedynych ludzi, którzy mieli z nim styczność, oraz  przeżyli do naszych czasów. Czyż to nie jest coś wspaniałego słuchać kogoś kto widział to wszystko na własne oczy..?

Jak dla mnie film był nieco krótki i ukazał Krzysztofa jako szalenie poważnego i zamkniętego w sobie człowieka, choć w głębi serca czuję, że pomimo tych wszystkich okropności jakie widział na codzień miał w sobie jakąś radość życia i coś go pchało na przód.

Jeżeli oglądaliście tą produkcję podzielcie się proszę swoimi opiniami w komentarzach.:)
I zna ktoś może tytuł tego ostatniego wiersza.. był niezwykle piękny, a nie mogę go nigdzie znaleźć.

Pozdrawiam.

poniedziałek, 18 marca 2013

Na początku..

Witam,
moja przygoda z światem utkanym w słowa zaczęła się w gimnazjum..
Zaczęło się od jakiegoś konkursu na który należało napisać jakąś rymowankę o określonej tematyce.. a potem ogarnął mnie szał tworzenia i pisałam tak z marszu wystarczy, że miałam podane kilka zdań czy słów i potrafiłam je ubarwić
 ..
Później pisałam to co czułam..jak  wiadomo dojrzewanie niesie ze sobą wiele emocji do tego dochodzi nieszczęśliwa miłość i tak to już poszło z górki.
W szkole średniej znalazłam pokrewną duszę która zainteresowała mnie poezją śpiewaną i K.K.Baczyńskim, wspaniałym poetą który wiele razy był dla mnie inspiracją. Wtenczas spotkałam mojego ukochanego i emocje z tym związane również przelałam na papier. 

Teraz studiuję. Mało ważne co i gdzie. Jestem i kocham słuchać wersów wyśpiewywanych przez artystów choć zdawać by się mogło że to nie modne i że w ogóle młoda osoba się takim czymś interesuje..
A JEDNAK
Sama obecnie raczej nie tworzę, a na tym oknie na świat chciałabym publikowac coś ze swoich starych szpargałów i polecać piosenki które mają duszę, co jeszcze nie wiem dokładnie wyjdzie w praniu
ZAPRASZAM Was teraz na ucztę dla duszy..



Oto całkiem ciekawa interpretacja fragmentów "Pana Tadeusza"  w wykonaniu Anny Marii Jopek i Michała Żebrowskiego 


Dla mnie ta książka nabrała nowego wymiaru po przesłuchaniu tej piosenki, a znalazłam ją przypadkowo, bo proszę mi wybaczyćale uwielbiam Żebrowskiego zarówno jako aktora jak i wykonującego rozmaite utwory, a już "Mały Książę" w jego interpretacji to coś wspaniałego :)


Pozdrawiam wszystkich którzy tu zaglądneli i serdecznie zapraszam do pozostawienia komentarzy.